Dlaczego ktoś miałby celowo zacząć gorzej pracować? Z prostego powodu: bo „nie ma czasu na uprzejmości w pracy”. Trzeba szybko, sprawnie i do przodu. Problem polega na tym, że ludzie to nie roboty. To, co na powierzchni wygląda zdrowo, często gnije od środka. Problemy i konflikty wynikające z relacji międzyludzkich buzują pod spodem i powodują wyniszczenie organizacji. Lekceważenie braku zrozumienia dla sytuacji i preferencji drugiej osoby jest bezpośrednią przyczyną tego problemu.
Zaangażowanie rodzi się z zaufania, dobrych relacji, poczucia współodpowiedzialności za grupę. Chcesz je osiągnąć przez kwartalne town halle, imprezy, benefity, porywające przemowy? Wszystko to jest tak skuteczne, jak plaster na grypę. Leczenie relacji należy zacząć w zupełnie innym miejscu. Niestety, nie jest to proste, bo nadal pokutuje myślenie: „nie ma czasu na uprzejmości”, „jesteśmy w stanie wojny z konkurencją”, „najpierw ból, a potem przyjemności”. Potrzebne jest rozwiązanie, które będzie przystępne kosztowo i pozostające w zasięgu operacyjnym firmy. Mamy je.