A inni pewnie jak na złość wciąż przychodzą i gadają. A jeśli nie gadają (bo ich nie ma), to wysyłają e-maile albo zagadują na czacie. Oszaleć można, prawda?
Gdyby oni tylko wiedzieli, że tego nie lubisz… Pewnie nie zachowywaliby się w tak uciążliwy sposób. Najpewniej wyrażają tą drogą dobre emocje w stosunku do Ciebie, ale nie wzięli pod uwagę, że macie inne protokoły komunikacyjne. Ty lubisz konkret – po mocnej liofilizacji, treściwy, pożywny intelektualnie, a oni preferują soczyste komunikaty, aż z brody kapie. Albo robią to, bo pracują w marketingu, ale wtedy musisz im wybaczyć – taka praca.
Wychodzimy z założenia, że ludzie są dobrzy, tylko brakuje im wiedzy. Dostarczamy więc tę wiedzę po to, żeby takie osoby jak Ty nie musiały być narażane na te nieustające rozmowy. Dobra komunikacja jest możliwa, ale trzeba ją zempatyzować – najlepiej Empatyzerem.