W dużych organizacjach decyzje są często oderwane od ludzi, a ludzie oderwani od decyzji. Nośnikiem decyzji na kolejne poziomy organizacji powinni być managerowie. Jednak między decyzją a jej wdrożeniem jest przepaść, którą należy zasypać poczuciem sensu, bo to ono rodzi chęci. Bez chęci projekt będzie jak dom z kartonu. Niby wszystko jest, ale wszystko do niczego.
Problem zaczyna się od managerów, którzy nie czują sensu decyzji, ale muszą zarazić poczuciem sensu swoje zespoły. Każdy kolejny stopień to postępująca degradacja i rozkład idei, która pierwotnie mogła mieć głęboki sens. Tym, co zawiodło, jest komunikacja. Jedni potrzebują tzw. helicopter view, a inni dokładnego wytłumaczenia. Jedni są łatwopalni i szybko przechodzą do działania, a inni zapalają się jak kamień węgielny ;-).
Trzeba umieć rozpalać zaangażowanie, a żeby to robić, trzeba wiedzieć, co i jak mówić oraz w jakiej kolejności. Kluczem jest znajomość charakteru każdego człowieka z osobna. Bądźmy szczerzy – nikt tego nie potrafi. W każdym razie nie potrafił do momentu, aż my się tym zajęliśmy. Oto rozwiązanie.