Wszyscy interesują się psychologią – do momentu, aż trzeba wypowiedzieć się np. o alfie Cronbacha, odchyleniu standardowym albo teoriach osobowości . Wtedy maski opadają i na pokładzie zostają ludzie, z którymi chcemy rozmawiać. Potem okazuje się, że są ludzie, którzy mają świetną wiedzę o psychometrii, ale wchodzenie w buty innych osób nie należy do ich mocnych stron. W ten sposób uświadamiamy sobie, że psychologia – co nagle staje się tak oczywiste, że sami się sobie dziwimy – tak samo jak każda inna dziedzina ma swoje specjalizacje. Jedni są dobrzy w jednym, a drudzy w czymś innym.
Nie znajdziemy jednorożca, ale go potrzebujemy, musimy więc stworzyć go sami. Zbieramy ludzi mających solidne podstawy wiedzy psychologicznej i różne talenty. Na razie idzie nam dobrze, ale presja czasu rodzi koszt. Tym kosztem jest to, że nawiązując nowe kontakty, robimy nieraz tak długie pauzy w komunikacji, że wątki zaczynają się urywać. To nam bardzo ciąży, bo chcielibyśmy, aby relacja miała początek, rozwinięcie i koniec. Z dwoma ostatnimi mamy problem. Musimy to naprawić.