Dla jednego wiedza, doświadczenie, rzetelność i dowiezione wyniki będą wystarczającym powodem, aby obdarzyć kogoś zaufaniem. Nie musi przy tym wiedzieć, czy masz psa, żonę, jakiego jesteś wyznania, czy dzieci (jeśli są) lubią pływać, czy jeździć konno. Wręcz w wielu wypadkach zupełnie go to nie obchodzi. Te osobiste opowieści mogą być raz, że nie na miejscu, a dwa – zwyczajnie nudne i nie na temat.
Tymczasem w kulturach grupowych, gdzie relacja jest najważniejsza, kryteria są zupełnie inne. Relacja jest gwarantem tego, że ktoś wykona coś dobrze – zgodnie z zasadą, że gdzie determinacja i chęć, tam sukces. Poza tym takiej osobie można bezgranicznie ufać, bo zbyt długo pracowała, tkając relacje, żeby je niepotrzebnie naruszyć. Stąd pytania o rodzinę, życie, problemy, rozrywki i inne osobiste sprawy są jak najbardziej na miejscu. Włączając w to pytanie o wyznanie.